Blog

PORADY TRENERA – ODCINEK 3

@developers
Blog

PORADY TRENERA – ODCINEK 3

@developers
Rozmowa z Ambasadorem Studia Synergy, Krzyśkiem

Transkrypcja:

Bartek: No bo wiecie, że tak powiem – czasem można być drewnem, no nie?…

Ale zanim do tego, to przywitam naszych słuchaczy i powiem, że po wakacyjnej przerwie chcieliśmy jakąś niespodzianką się wykazać i tą niespodzianką jest jeden z najlepiej trenujących, najdłużej trenujących, gwiazda, symbol synergy – a mianowicie Krzysiek. Witam cię Krzyśku!

Krzysiek: Dzień dobry, witam serdecznie!

Bartek: Krzychu, powiedz mi, ile lat już jesteśmy razem?

Krzysiek: Boże, kiedy była bitwa pod Grunwaldem? Długo, długo.

Bartek: Mniej więcej wtedy, kiedy otwieraliśmy Synergy. (śmiech)

Krzysiek: No to ja praktycznie wtedy zaczynałem. A tak serio, to 4-5 lat.

Bartek: A ja wiem, że bardziej 5 lat.

Krzysiek: Widzisz, już zatarło się to w pamięci, czyli jest to długo.

Bartek: Czyli już jest bardzo długo, rzeczywiście. Wcześniej interesowaliśmy się tym, kiedy była bitwa pod Grunwaldem – jak obstawiasz wyniki bitwy pod Grunwaldem, zakładając, że Krzyżacy trenują EMS?

Krzysiek: Jakby trenowali EMS to by wygrali, a oczywiście nasi trenowali i my wygraliśmy.

Bartek: (śmiech) No dokładnie, a przynajmniej mieli zamiar trenować. Okej, a teraz już tak trochę bardziej na poważnie. Krzychu, powiedz mi, co sprawiło, że zainteresowałeś się treningiem EMS? Jak to było? Czy tak patrzysz sobie przez internet i: „Mmm, trening EMS 20 minut, zawijam mandżur”? Czy myślisz: „Cholera, potrzebuję się poruszać po prostu i poszukuję krótkiej formy treningu”?

Krzysiek: Zaczęło się u mnie od tego, że stwierdziłem, że: 20 minut, prąd będzie ładnie przeze mnie przepływał, nic nie będę robił. No to poniekąd to było trochę lenistwo. Przyszedłem na trening i ledwo z niego wyszedłem, bo tak dostałem w kość… Nie dość, że to był prąd, przepływał przez mięśnie, plus do tego trzeba było jeszcze ćwiczyć. I tak zaraziłem się tą pasją, że tak powiem, prądową.

Bartek: Czyli rozumiem, że tutaj trener jak powiedział, że jednak trzeba ćwiczyć, to cię tym nie zraził?

Krzysiek: Nie. Właśnie przyjemnie zaskoczył, powiem tak. Pomyślałem, że się położę, tak jak na rehabilitacji, będzie łatwo i przyjemnie… A tutaj trzeba było się trochę wysilić, mimo tego, że to jest 20 minut.

Bartek: Dokładnie. Dlatego pierwszy raz miałeś krótszy trening, to był 12-minutowy.

Krzysiek: Tak, pierwszy trening 12-minutowy.

Bartek: Trzeba tam było wykonać te podstawowe ćwiczonka. Pamiętasz, jakie to były ćwiczenia?

Krzysiek: Oczywiście moje ukochane wykroki.

Bartek: A dokładnie, z treningu wprowadzającego najbardziej zapadają w pamięć wykroki. I w sumie po każdym treningu zapadają w pamięć. (śmiech)

Krzysiek: Trening bez wykroków to nie trening.

Bartek: To jest bardzo dobra teoria. Chciałbym, żeby nasi podopieczni zapamiętali sobie to, że trening bez wykroków to nie jest trening. (śmiech)

Krzysiek: Zdecydowanie. I nie ma, że boli.

Bartek: Powiedz mi, ile preferujesz aktywnych przerw? Podczas wykroków.

Krzysiek: No jak mam dobry dzień to są trzy. Ale to musi być bardzo dobry dzień. Z reguły jest to jedna aktywna przerwa na stronę. Panowie trenerzy niech tego nie słuchają. (śmiech)

Bartek: Musi wlecieć, nie? A powiedz mi, oprócz aktywnej przerwy, jaką intensyfikację lubisz? Czujesz taką pompę po intensyfikacji?

Krzysiek: Co trening staram się, żeby było coś więcej.

Bartek: A jaki opór najbardziej lubisz? Zakładam, że nie jest to opór z góry podczas wykroku?

Krzysiek: Właśnie z góry to jest zazwyczaj.

Bartek: Mhm, potrafi dopiec.

Krzysiek: Oj zawsze dopieka, zawsze… Nogi po wykrokach – czasami są problemy schodzić w dół po schodach. Na Przybyszewskiego jest kilka stopni, ale czuje się te nogi jak się schodzi po tych stopniach. Nogi to są duże mięśnie, więc trzeba się przyłożyć, żeby je tak aktywować.

Bartek: Kawał mięśnia. A w jakiej partii masz ustawiony największy impuls?

Krzysiek: Na brzuchu i na plecach.

Bartek: A jak pokrętło? Już trzeba było dokalibrować maszynę, żeby dalej zwiększać?

Krzysiek: Jeszcze nie. Jeszcze dojdziemy do tego. Niewiele brakuje, ale dojdziemy do tego.

Bartek: Dokładnie, dojdziemy do tego. Ale też wiadomo, że przecież wysoki impuls nie jest wykładnikiem, czy jest dobrze czy jest źle.

Krzysiek: Przede wszystkim wydaje mi się, że technika jest tutaj potrzebna przede wszystkim.

Bartek: Otóż to, dokładnie. Zmęczymy się bardziej, wykonując ćwiczenie idealnie.

Krzysiek: Dokładnie, niż na przykład mając 80% impulsu.

Bartek: A wykonując ćwiczenie, lekko mówiąc niepoprawnie. (śmiech)

Krzychu, jesteś już z nami tak długo – powiedz mi, jak oceniasz efekty tego treningu. Kto jak kto, ale na pewno jeśli chodzi o zdanie klientów, to masz najlepsze.

Krzysiek: Jeżeli ktoś myśli, że przyjdzie tu sobie na ćwiczenia, i będzie przychodził sobie faktycznie raz w tygodniu i będzie miał mięśnie jak kulturysta, no to jest w błędzie. To jest kilka składowych. Raz, że ćwiczenia. Dwa, że – według mnie – dieta. Plus jeszcze dodatkowy ruch. Ale jeżeli chodzi o EMS w połączeniu z dietą, no to efekty są.

Bartek: Bardzo dobrze! Bardzo fajnie, że zahaczyłeś właśnie tutaj o temat dietetyczny, bo to jest często zapominane.

Krzysiek: Niestety jednak jest to podstawa.

Bartek: Powiedz mi, czy spotkałeś się kiedyś ze stwierdzeniem: „W sumie to ja diety nie trzymam, wystarczą mi ćwiczenia”?

Krzysiek: Nie.

Bartek: Nie spotkałeś się z takim stwierdzeniem? Wśród znajomych…

Krzysiek: W sumie tak, wśród znajomych tak. Kiedyś to zawsze było, że tutaj sobie poćwiczę, a będę jadł wszystkiego po trochu. Ale to jest guzik prawda. Dieta, dieta i jeszcze raz dieta.

Bartek: „Przecież spalę”.

Krzysiek: No spalę… Kiedyś na pewno. (śmiech)

Bartek: Eh dokładnie, dlatego tutaj warto się zawsze zatrzymać i żeby podbić te efekty, które chcemy osiągnąć (bo wiadomo, że możemy chcieć różnych – przyrost masy mięśniowej, zrzucenie tkanki tłuszczowej). Bez względu na wszystko, potrzebujemy albo deficytu kalorycznego, albo nadwyżki kalorycznej, do tego się wszystko sprowadza. A powiedz mi, jaki był twój cel?

Krzysiek: No przede wszystkim jak ja przyszedłem do Synergy, to chciałem zgubić kilogramy. To mi się udało, bo w przeciągu chyba 3 miesięcy schudłem 12 kg. Ale wtedy, tak jak już powtarzałem – dieta, dieta i przede wszystkim dieta. Plus zajęcia EMS. Ale 12 kg – EMS i dieta reżimowa, i efekty były.

Bartek: I da się! Czyli można powiedzieć, że dieta działa.

Krzysiek: Dokładnie tak.

Bartek: A jeżeli chodzi o takie efekty, powiedzmy, sprawnościowe – to jak to widzisz?

Krzysiek: Zdecydowanie wytrzymałość jest dużo większa, niż na początku przygody z EMS. Na początku były też takie treningi, że – można powiedzieć tak kolokwialnie – odlatywałem po którymś tam ćwiczeniu. A teraz ta wytrzymałość raz, że mięśniowa, dwa, że taka wytrzymałościowa, jest dużo, dużo większa. Przynajmniej patrząc po sobie.

Bartek: A powiedz mi, na którym piętrze mieszkasz?

Krzysiek: Na pierwszym.

Bartek: Na pierwszym? Ah, cholera! Liczyłem, że to będzie takie trzecie/czwarte, bo wtedy jeszcze nie trzeba korzystać z windy, no nie? A wtedy łatwo sprawdzić. (śmiech)

Krzysiek: Ale ja dużo chodzę.

Bartek: A powiedz mi, po górach tak samo?

Krzysiek: No po górach, tam po swoim rejonie. Też mam fajne rejony do chodzenia, bo mieszkam pod Krakowem, w rejonie Dolinek Podkrakowskich. No to rejony mam fajne do spacerowania.

Bartek: Powiedz mi, ile kroków dziennie robisz mniej więcej?

Krzysiek: No tak minimum staram się 6 tysięcy robić.

Bartek: 6 tysięcy, to jest to! Ja u siebie też mam zapisane, żeby nie mniej niż 6 tysięcy. A jak jest 10 tysięcy, to już jest w ogóle luksiurnie. A powiedz mi, bo rozmawialiśmy wcześniej – jedziesz na wakacje za niedługo, do Grecji.

Krzysiek: Dokładnie.

Bartek: Czy wybadasz tam, czy mają jakieś studia EMS? Żeby załapać się na “trenindżek”.

Krzysiek: Właśnie tam nie mają. Bo ja już, że tak powiem, w tym miejscu co byłem, byłem też parę lat wcześniej. I rozmawiałem tam akurat z Polką, która tam mieszka, i jeżeli chodzi o tę wyspę, na którą lecę, to nie mają żadnych studiów EMS. Możliwe, że na kontynencie tak, ale jeżeli chodzi o Grecję wyspiarską, to wydaje mi się, że nie mają nic takiego.

Bartek: Możliwe, że tam by to nie siadło, no nie?

Krzysiek: Pewnie tak.

Bartek: No to ciekaw jestem, czy na kontynencie gdzieś tam mają. Możliwe, że coś się znajdzie.

Krzysiek: No na pewno.

Bartek: Może za jakiś czas Synergy. (śmiech)

Krzysiek: Oby, oby! Pod flagą grecką.

Bartek: Ale nie uprzedzajmy faktów, prawda? Bo troszkę musimy grecki podszlifować.

Krzysiek: No tak, zdecydowanie. (śmiech)

Bartek: Grecki raczej nie jest takim popularnym językiem, ale kto wie, jak znajdzie się nisza… To Krzychu jak wrócisz – sprzedaj nam, czy tam jeszcze jest miejsce dla nas czy nie. (śmiech)

Krzysiek: No na pewno, to akurat dla turystów będzie.

Bartek: Mhm, idealnie, idealnie. Ale na pewno coś w tej Grecji kroczków dorobisz, raczej nie sądzę, żeby tam był spadek aktywności, no nie? Czyli efekty będą utrzymane.

Krzysiek: Mam zamiar, że tak powiem, schodzić wyspę.

Bartek: A powiedz mi, jak Ci smakuje grecka dieta?

Krzysiek: Bardzo lubię właśnie. Grecka dieta, dieta śródziemnomorska to jest właśnie to, co ja bardzo lubię.

Bartek: To jest coś, co lubisz… Czyli raczej nie będziesz z odżywką białkową do Grecji leciał? (śmiech)

Krzysiek: Nie. Przecież po co, jak tam jest dużo fajnych serów, białych serów feta, no to jest bez sensu.

Bartek: Białeczko się będzie zgadzać na pewno.

Krzysiek: Dokładnie tak.

Bartek: No to powiem ci, że już jestem spokojny. Czyli jak będą kolejne pomiary na tanicie, to możemy się spodziewać, że nie będzie spadków masy mięśniowej.

Krzysiek: Też mam taką nadzieję.

Bartek: Nie no, to będzie formalność, to następne sprawdzenie. Okej, teraz chciałem poruszyć z tobą taki temacik, bo tutaj poruszyliśmy temat treningów w Grecji. Ale mam tu zapisane, że trenowałeś w większości naszych studiów, prawda?

Krzysiek: Tak, zdecydowanie w większości.

Bartek: Piwna, Przybyszewskiego, Wodociągowa… Zostały tak: Bibice – czy byłeś?

Krzysiek: Wybieram się.

Bartek: Bardzo dobrze.

Krzysiek: Tam jest killer. Ale się wybieram.

Bartek: Tak, dokładnie, jest tam killer. Jest – oczekuje.

Krzysiek: Wiem, już mam zaproszenie.

Bartek: Już grzeje maszynę. (śmiech)

Krzysiek: Dokładnie. I Kielecka!

Bartek: I tutaj z Kieleckiej… No bo tam, jeśli chodzi o Bibice, to oczywiście pozdrawiamy Oksanę!

Krzysiek: Dokładnie, serdecznie pozdrawiamy.

Bartek: Żeby tutaj rozwiać wątpliwości wszystkich, prawda? Natomiast nie wiem czy miałeś przyjemność z naszą trenerką Zuzią?

Krzysiek: Nie, z Zuzią jeszcze nie miałem przyjemności trenować.

Bartek: To powiedz mi, co wcześniej zahaczysz – Bibice czy Kielecką?

Krzysiek: Nie no, ja jestem że tak powiem wierny Przybyszkom. No tutaj Oksanka zaczynała wcześniej, no to Oksana ma pierwszeństwo.

Bartek: Czyli jednak Bibice.

Krzysiek: Ja jestem stały w uczuciach. (śmiech)

Bartek: Stały w uczuciach… Ogólnie to bardzo dobra cecha, prawda? (śmiech)

Krzysiek: Dokładnie.

Bartek: Też sądząc po tym, że jesteś z nami już piąty rok, prawda?

Krzysiek: Oj tak!

Bartek: Ale wiadomo, że chcemy sobie ustalić pewien ranking, które studia są najlepsze itd., a że masz największe doświadczenie, to jak się tam wybierzesz to zdasz jakiś tam raporcik, no nie?

Krzysiek: Dokładnie, raporcik będzie napisany.

Bartek: Mam tylko nadzieję, że nie będziesz stronniczy dla tego Przybyszewskiego, tylko że ocenisz tak w miarę… (śmiech)

Krzysiek: Ale faktycznie można by było zrobić taki konkurs, jeżeli chodzi o studia, które jest najlepsze. Komisja rewizyjna…

Bartek: Najlepszy wycisk, najlepsza kawa, najlepsza woda, prawda?

Krzysiek: Dokładnie… Ale kawka zawsze przed treningiem jest.

Bartek: Dokładnie, kawusia zawsze jest. Musi być przedtreningowa – my rekomendujemy picie kawy przed treningiem. Ogólnie to jest mit, że kawa jest niezdrowa. Kawusia jest spoko, no nie?

Krzysiek: Zdecydowanie.

Bartek: Krzychu, widzę, że tutaj bardzo dobrze potwierdzasz i przed treningiem zawsze wchodzi – właśnie tutaj sobie popijasz. Jaką kawę wybierasz z reguły?

Krzysiek: Ja czarną. Czarna, ewentualnie z małą dozą mleka.

Bartek: I powiedz mi, jeżeli masz to zestawienie – Piwna czy Przybyszewskiego, gdzie fajniej?

Krzysiek: Przybyszewskiego.

Bartek: Jednak Przybyszewskiego.

Krzysiek: Dokładnie.

Bartek: Czyli Tomek robi robotę.

Krzysiek: Zdecydowanie. Ja tu trenowałem jeszcze jak Tomek nie był menadżerem.

Bartek: Aaa, kiedy to było…

Krzysiek: Wszyscy możemy powiedzieć, że 90% trenerów… Nie, 90 to przesadzam, ale 70% trenerów na kim się uczyło? Na mnie.

Bartek: Mhm, to jest prawda. Ktoś, kto nie robił z tobą jeszcze treningu…

Krzysiek: To nie jest trenerem. (śmiech)

Bartek: Już piszę wypowiedzenia. (śmiech) Ale powiem ci, że dużo trenerów, którzy tutaj przychodzą ewentualnie się szkolić, raczej mają dużą szansę na trafienie na ciebie.

Krzysiek: Nie raczej, tylko na pewno. Przecież ja, jako ambasador, muszę wypróbować trenerów. Jak się nie sprawdzą, no to wylecą z ambasady.

Bartek: No dokładnie. (śmiech)

Krzysiek: Stają się, że tak powiem, tak zwanymi persona non grata, jeżeli chodzi o trenerstwo.

Bartek: Dokładnie, dlatego bardzo bazujemy na twojej opinii i stąd twoja funkcja również ambasadora, prawda? I stąd też ta rozmowa, że mimo wszystko w naszych szeregach pełnisz pewną ważną funkcję, a mianowicie selekcji – kto się nadaje, a kto nie. Czyli jesteś tak zwanym selekcjonerem. Jest selekcjoner reprezentacji polski w piłce nożnej, a ty jesteś selekcjonerem Synergy. Czyli jedna z ważniejszych funkcji u nas w firmie. (śmiech)

Powiedz mi proszę, Krzychu, czy trenujesz coś poza EMS-em?

Krzysiek: Na ten moment niestety nie.

Bartek: Na ten moment nie.

Krzysiek: Ale trenowałem. W tym momencie mam tak absorbującą pracę, że siedzę dużo przy dokumentach, przy papierach, no i po prostu jest brak czasu. I dlatego sobie to rekompensuję 20-minutowymi treningami, które są bardzo efektywne.

Bartek: O właśnie, tutaj dobrze zahaczyłeś. Króciutko i efektywnie. A jeszcze jakieś dwie zalety? Jakieś takie najważniejsze, które ci się nasuwają.

Krzysiek: Raz, że to jest krótki i mocny trening, i efektywny trening. A ja to lubię.

Bartek: Wszystko, co – że tak powiem – trzeba w treningu.

Krzysiek: Czyli prosto, zwięźle i na temat.

Bartek: Otóż to. Czyli można powiedzieć, że jest to dobry trening w pigułce.

Krzysiek: Dokładnie tak.

Bartek: Powiedz mi, które ćwiczenia najbardziej lubisz?

Krzysiek: Brzuszki. Brzuszki to jest moc.

Bartek: Dokładnie. Myślę, że jak 98%, jak nie 99% naszych podopiecznych, brzuszki wręcz preferują.

Krzysiek: Zdecydowanie. A nienawidzę, jak pewnie 99,99%…

Bartek: Na trzy-cztery?

Bartek i Krzysiek razem: WYKROKÓW. (śmiech)

Krzysiek: Dla mnie to jest jak za karę. Ale no niestety trzeba je robić.

Bartek: Dokładnie. Jak powiedzieliśmy sobie na samym początku, wykroki, których się nienawidzi – trzeba kochać.

Krzysiek: Trening bez wykroków to nie trening.

Bartek: Ale to pewnie wiesz, o co Cię zapytam teraz. O znienawidzone ćwiczenie poza wykrokami.

Krzysiek: To w sumie plecy.

Bartek: Nie lubisz robić pleców?

Krzysiek: Nie, czekaj, źle! Czego ja jeszcze nie lubię robić… Właśnie, nóg, jeżeli trzeba robić przysiady i do tego trzeba jeszcze stawać na palcach. Na początku miałem problem, żeby równowagę utrzymać. Ale później mimo wszystko raz, że uda, później jeszcze łydki ci pracują, efekt jest taki, jakby cię te mięśnie piekły. No to jest moc.

Bartek: Tak to powinno wyglądać.

Krzysiek: Plus jeszcze aktywna przerwa.

Bartek: Łyda troszkę powinna smażyć. (śmiech)

Krzysiek: No dokładnie, dokładnie.

Bartek: A powiedz mi, czy czułeś kiedyś impuls na dłoniach?

Krzysiek: Tak, to jest aż jakby ci mrówki chodziły.

Bartek: Tak, tak. To jest właśnie zaleta tego, że impuls jest dwubiegunowy, dlatego nie potrzebujemy elektrod na przedramiona – tak w ramach ciekawostki. Ale na dłoniach to spoko. A powiedz mi, czy czułeś właśnie na łydkach?

Krzysiek: Oj tak, zawsze czuję. Na treningach zawsze czuję. To jest po prostu… Mówię – bez tego to nie ma treningu.

Bartek: Mhm, dokładnie. A to się, powiem ci, czuje znacznie rzadziej. Ale na nogach też można sobie spokojnie wyczuć, mimo że stosunkowo daleko jest ta elektroda. Ale obwód jest zamknięty. Okej, czyli tutaj jeżeli chodzi o ćwiczenie znienawidzone, to można powiedzieć, że…

Krzysiek: Nogi, nogi, ogólnie ćwiczenia na nogi. Ale niestety trzeba je robić.

Bartek: Tak, dokładnie. Tutaj też odradzam odpuszczanie treningu nóg ogólnie, i to już tak abstrahując, bo niejednokrotnie człowiek, który ćwiczy pod sylwetkę, to wiadomo – górne partie, brzuch trzeba zrobić, a nogi jak patyki… Nie warto. (śmiech)

Krzysiek: Nie, to wygląda trochę jak karykatura.

Bartek: Trochę jak karykatura i później niestety zawsze podczas wizyty w sklepie trzeba wybierać długie spodnie, żeby nie wyglądać śmiesznie. No także tutaj tak jak Krzychu mówisz, jak najbardziej nogi są do zrobienia, no nie?

Krzysiek: Dokładnie. A ćwiczenia, jeżeli chodzi o nogi, to też trzeba umieć z panami trenerami, bądź paniami trenerkami, negocjować. I też jest luz.

Bartek: Dokładnie, trzeba wiedzieć jak wynegocjować, no nie? Powiedz mi, z którym trenerem negocjuje Ci się najłatwiej?

Krzysiek: Nie podam tu nazwisk, bo później będzie… (śmiech)

Bartek: Po ksywie.

Krzysiek: No jest tu taki pan trener, który jest w miarę łagodny i nie zrobi wykroków, ale zrobi dwa razy gorsze ćwiczenia, twierdząc, że „sam pan nie chciał wykroków”. No to inne ćwiczenia są. Tak zwane ćwiczenia pulsacyjne. Nie ma nic gorszego. Ćwiczysz cały impuls idąc góra-dół, góra-dół. To jest gorsze według mnie niż aktywna przerwa.

Bartek: Daje popalić. Miałeś kiedyś łączoną? Aktywną przerwę z pulsacją?

Krzysiek: Oczywiście, że tak.

Bartek: Ciężki temat, no nie?

Krzysiek: Powiem tak – tutaj o mnie dbają i to bardzo.

Bartek: Czyli można powiedzieć, że tutaj, jeżeli chodzi o nogi i o resztę partii…

Krzysiek: To jestem tak dopieszczony… (śmiech)

Bartek: Nie ma zapomnianych elementów.

Krzysiek: Oj tak, dokładnie. Nie no, ale mówiąc tak serio, no to każdy trener i każdy trening z trenerem jest, można powiedzieć, że inny. I przez to te treningi nie są monotonne. Mimo tego, że jest plan treningowy, to każdy trener wplata dodatkowo swoje ćwiczenia i to jest w tym treningu fajne.

Bartek: No to jest, że tak powiem, duża wartość dodana.

Krzysiek: Dokładnie. Nie ma takiej monotonii, że dzisiaj robimy trening taki i taki, który jest w tym planie, który jest przez was zatwierdzony, tylko powiedzmy każdy trener dodaje coś od siebie, jeżeli chodzi o ćwiczenia.

Bartek: I tu pewnie też sam styl prowadzenia treningu tak samo.

Krzysiek: Dokładnie, no każdy trener prowadzi inaczej te ćwiczenia.

Bartek: A powiedz mi, wolisz trenować w pojedynkę czy w parze?

Krzysiek: Oczywiście, że w parze. Ale to też jest uzależnione od tego, z kim. Bo są osoby, które ćwiczą na takiej zasadzie, że dobra, zróbmy to i później żeby mieć z głowy. A też są osoby – tutaj mam taką parę – są dwie osoby, z którymi bardzo lubię ćwiczyć, którym się włącza ta żyłka rywalizacji: „Okej, dobra, ty sobie podkręciłeś, no to ja sobie też podkręcę, nie będę gorszy”. I te treningi są bardzo fajne.

Bartek: Najlepsze.

Krzysiek: Dokładnie tak. Jak jest ta nutka rywalizacji, to jest fajne.

Bartek: No powiem ci, że ja dokładnie przez to też lubię trenować w parze. Jeszcze ta wzajemna motywacja, napędzona rywalizacją, też swoje robi.

Krzysiek: A dwa, że też, że tak powiem, uwaga trenera nie jest skupiona tylko na tobie. Niekiedy można sobie ciut odpocząć.

Bartek: Tam są korekty…

Krzysiek: (śmiech) Dokładnie, dokładnie. To człowiek jak już nie ma siły, no to jedno czy dwa powtórzenia może sobie odetchnąć. A jak jest jeden na jeden, to już takiej opcji nie ma.

Bartek: To powiem ci, to będzie informacja nieoficjalna…

Krzysiek: To się wytnie, to się wytnie. (śmiech)

Bartek: To się wytnie… No nie no, ale wiadomo, że jak ćwiczysz dobrze i zejdziesz sobie o 3 centymetry płycej, że tak powiem, no to trener może nie wyczaić. (śmiech)

Krzysiek: Zawsze wyczajają…

Bartek: No tak, jak masz jeden na jeden to nie ma szans.

Krzysiek: Nie no, zawsze jest: „Krzysiek, trzymaj brzuch”; „Krzysiek, coś tam”. Zawsze to wyczajają, po prostu ja nie wiem jak bym nie ćwiczył – zawsze jakikolwiek błąd zrobię, jest to wypunktowane.

Bartek: Albo pewnie tak: „Krzysiek, masz za niskie tętno…”.

Krzysiek: No dokładnie. (śmiech)

Bartek: „Za spokojnie oddychasz”.

Krzysiek: Albo: „Krzysiek, jesteś ambasadorem, jak ćwiczysz?”.

Bartek: A ambasador, że tak powiem, musi zawsze trzymać poziom.

Krzysiek: Jak to mówią – stanowisko zobowiązuje. (śmiech)

Bartek: Ale dobrze się z tego wywiązujesz. To muszę ci przyznać, że tutaj znakomicie. No dlatego, że tak powiem – nagrania, w social mediach wszyscy cię kojarzą, prawda?

Krzysiek: Ale wiesz, że coś w tym jest? Ja się śmieję z tego, ale kiedyś ćwiczyłem z taką dziewczyną. Ćwiczymy, ćwiczymy i ona tak się na mnie patrzy i mówi: „A ja pana skądś kojarzę”. I sobie myślę: „Matko boska, ale skąd?”. A ona: „Aaa, z tych filmików z Synergy”. Innym razem idę sobie ulicą i no słuchajcie, tak mi się śmiać z tego chciało: „O, pan z Synergy”. (śmiech)

Bartek: No proszę, czyli jednak. Dlatego właśnie cię tak przedstawiłem, no bo już cię na mieście zaczynają poznawać. Za niedługo autografy… (śmiech)

Krzysiek: Nie no, już nie przesadzaj, nie przesadzaj. Ale dwie takie sytuacje – raz, że w studiu, a druga faktycznie na mieście, to dwie takie sytuacje śmieszne.

Bartek: No proszę. Ale to chyba miłe, nie?

Krzysiek: Tak, no fajne to jest. Ale śmieszne trochę.

Bartek: No pewnie. Ale to jest coś fajnego. Mnie jeszcze nikt w związku z Synergy nie zaczepił.

Krzysiek: Wszyscy się ciebie boją. (śmiech)

Bartek: Szczerze wątpię. (śmiech) Raczej jestem mało rozpoznawalny. A powiedz mi, Krzychu, jeszcze jedna rzecz odnośnie treningu – który element z treningu najciężej ci było opanować?

Krzysiek: Brzuch, trzymanie brzucha. Raz, że trzymanie brzucha, a dwa – ćwiczenia z podwiniętą miednicą. A reszta jest okej. Trzymanie brzucha i podwinięta miednica, trzeba się tego nauczyć, żeby stało się to naszym odruchem jak się ćwiczy.

Bartek: I później tak samo, żeby brzuch był aktywny podczas normalnego funkcjonowania. A to powiem ci, że bardzo fajnie, że udało ci się to tak dobrze aktywować. Powiedz mi, miałeś jakieś problemy, jeśli chodzi o jakieś dolegliwości bólowe?

Krzysiek: Kręgosłup. Kiedyś pracowałem tak, że musiałem dźwigać dosyć ciężkie rzeczy, no i ten kręgosłup się niestety posypał. Ale dzięki tej elektrostymulacji, te mięśnie przykręgosłupowe zaczęły pracować częściej i mocniej. I właśnie te przyczepy kręgosłupowe są mocniejsze i ten kręgosłup fajnie teraz pracuje. I nie mam takich dolegliwości bólowych jak kiedyś. I to jest właśnie plus ćwiczeń typu EMS, że one fajnie pobudzają te mięśnie głębokie przy kręgosłupie i ten kręgosłup jakby ma taką podstawę dzięki tym mięśniom.

Bartek: Powiem ci, że lepiej bym tego nie opisał. Dokładnie tak – działanie na mięśnie głębokie, na core, to jest ogólnie jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie nam zapewnia EMS.

Krzysiek: Raz, że ćwiczenia, dwa, że też to jest rodzaj rehabilitacji.

Bartek: Tak. A Krzychu wiesz na pewno, że ten trening wywodzi się z rehabilitacji?

Krzysiek: Tak, tak. Kiedyś nawet jak miałem pierwsze takie mocniejsze dolegliwości, jeżeli chodzi o kręgosłup, to te ćwiczenia z elektrostymulacją miałem na rehabilitacji. A później gdzie wylądowałem?

Bartek: Tak, a później, żeby przekuć to sobie w zyski, że tak powiem, sylwetkowe, wytrzymałościowe… (śmiech)

A jeszcze mam dla ciebie taką zagadkę. Wiesz jakiej narodowości był człowiek, który wymyślił EMS?

Krzysiek: Amerykanin.

Bartek: Nie, chyba że jakieś korzenie. (śmiech)

Krzysiek: No to nie wiem… A kontynent?

Bartek: Europa.

Krzysiek: No to Anglik.

Bartek: Nie, chyba że miał korzenie. (śmiech)

Krzysiek: Nie, no to nie wiem.

Bartek: Niemiec. Od naszych zachodnich sąsiadów, że tak powiem, cała dyscyplina się wywodzi. To tak w ramach ciekawostki dla naszych słuchaczy.

Krzysiek: To już będę wiedział.

Bartek: Krzychu, mam jeszcze takie pytanko dla ciebie. Można powiedzieć, że formalne. Czy poleciłbyś trening EMS swojemu znajomemu, rodzinie?

Krzysiek: Już poleciłem. Znajoma z pracy ćwiczy. Serdecznie pozdrawiam.

Bartek: O, my też pozdrawiamy.

Krzysiek: Właśnie dzisiaj będzie miała trening po moim treningu chyba. Ale znajoma jest bardzo zadowolona. Ćwiczy tutaj ze swoją pociechą i są bardzo zadowoleni.

Bartek: O, czyli proszę – warto było polecić. Wszyscy zyskują. Ale mówisz, że ćwiczy tu ze swoją pociechą…

Krzysiek: Z synem.

Bartek: Z synem?

Krzysiek: Dokładnie, ćwiczą sobie…

Bartek: Jeden obok drugiego?

Krzysiek: Dokładnie.

Bartek: Zacieśniamy relacje rodzinne. (śmiech)

Krzysiek: Synergy to jest jedna wielka rodzina.

Bartek: Tak, to jest prawda. Myślę, że tutaj można tak nas nazwać. (śmiech)

Krzychu, masz za niedługo trening. Kofeina już zaczyna działać, prawda? Już czujesz?

Krzysiek: Dokładnie. (śmiech)

Bartek: Chciałem ci podziękować, że znalazłeś dla nas czas dokładnie przed swoim treningiem na rozmowę ze mną.

Krzysiek: Też dziękuję.

Bartek: Powiedz mi jeszcze, czy zjadłeś coś przed treningiem?

Krzysiek: Tak.

Bartek: Jest posiłek przedtreningowy – bardzo dobrze!

Krzysiek: Dwa banany.

Bartek: Czyli węgle się zgadzają. A co po treningu?

Krzysiek: Po treningu prawdopodobnie… Nie wiem. Jakiś jogurt pewnie.

Bartek: Białkowy zapewne?

Krzysiek: Dokładnie.

Bartek: Bardzo dobrze! Krzysiek, masz dobrze dopracowany posiłek przedtreningowy, potreningowy – łącznie z kawusią, prawda?

Krzysiek: Dokładnie.

Bartek: Także wszystkim polecam zachować się tak, jak Krzysiek – przygotować do treningu. A tobie Krzysiek serdecznie dziękuję za dzisiejszą rozmowę. No i pewnie jeszcze niedługo będziemy się słyszeć.

Krzysiek: Dokładnie tak.

Bartek: Także dziękuję i do zobaczonka!

Krzysiek: Dzięki!

Powrót do bloga

Trening EMS

Dla zapracowanych i dla poszukujących zdrowia oraz sylwetki bez zbędnego wysiłku!

umów trening

Zobacz gdzie jesteśmy

Sprawdź czy jesteśmy już blisko Twojego miejsca zamieszkania lub Twojej pracy.

nasze studia
@developers

Trening EMS

Dla zapracowanych i dla poszukujących zdrowia oraz sylwetki bez zbędnego wysiłku!

umów trening

Zobacz gdzie jesteśmy

Sprawdź czy jesteśmy już blisko Twojego miejsca zamieszkania lub Twojej pracy.

nasze studia

Newsletter

Nie pozwól, by ważne informacje Cię ominęły. Bądź na bieżąco z wszystkimi nowościami! Zapisz się do naszego newslettera.

Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19